Nasz Starogard złożył pozew w trybie wyborczym

- Konferencja jest poświęcona gazetce, która została wydana przez Platformę Obywatelską i panią Iwonę Lewandowską, w której jest zawartych bardzo dużo oszczerstw, pomówień oraz nieprawdziwych stwierdzeń - powiedział na początku Maciej Kalinowski, prezes Stowarzyszenia Nasz Starogard. - W związku z tą publikacją jako Komitet Wyborczy Nasz Starogard i też nasz kandydat na prezydenta Janusz Stankowiak postanowiliśmy skierować sprawę do Sądu Okręgowego w Gdańsku w trybie wyborczym.

Maciej Kalinowski odczytał treść wniosku o wydanie orzeczenia: Wnoszę o zakazanie uczestnikowi postępowania Iwonie Lewandowskiej rozpowszechniania nieprawdziwych informacji dotyczących wnioskodawcy o rzekomym dopuszczeniu się przez wnioskodawcę zaboru dotacji na swoją pensję pobieraną jako dyrektor Starogardzkiego Centrum Kultury, a także zakazanie Iwonie Lewandowskiej rozpowszechniania informacji, że może jako przyszły prezydent miasta pobierać 10 procent jego budżetu stawiając to w kontrze z trudną sytuacją nauczycieli. Nakazanie uczestnikowi postępowania Iwonie Lewandowskiej sprostowania nieprawdziwych informacji o rzekomym dopuszczeniu się przez wnioskodawcę oszustwa w postaci zawarcia porozumienia z prezydentem Edmundem Stachowiczem.
Nasz Starogard we wniosku żąda też opublikowania przez kandydatkę PO obwieszczenia, z którego wynika, że rozpowszechniane przez nią informację o rzekomym oszustwie w postaci porozumienia z Edmundem Stachowiczem pozbawione są obiektywizmu i rzetelności. Wśród żądań jest także wpłata w kwocie 50 tys. zł na rzecz OTOZ Animals.
Janusz Stankowiak również odniósł się do gazety, która została rozpowszechniona wśród mieszkańców Starogardu. - Czuję się niezwykle rozczarowany postawą pani Iwony Lewandowskiej oraz liderów starogardzkiej Platformy Obywatelskiej - stwierdził. - Myślałem, że będziemy walczyli fair, walczyli na postawy i na nasze programy i tym będziemy przekonywali naszych wyborców do tego, aby oni dokonali - ich zdaniem - właściwego wyboru. Szachowanie tak wrażliwymi informacjami, jak choćby kwestia wynagrodzeń, co znalazło się w tej gazetce... Nie zarabiam więcej aniżeli inni dyrektorzy podległych prezydentowi jednostek, nie dostałem podwyżki od 3 lat ani złotówki więcej. Zatem porównywanie, że moja pensja rosła szybciej niż innych jest zdecydowanie nieprawdziwe. Myślę, że pani Iwona Lewandowska zarabia i zarabiała więcej ode mnie. To jest jawna manipulacja. Pani Iwona Lewandowska jest notabene pedagogiem szkolnym, dyrektorem największej szkoły. Jestem rozczarowany jej postawą. Wnioski niech wyborcy wyciągną sami.
O komentarz poprosiliśmy szefa PO Sławomira Neumanna. - W odpowiedzi na wniosek o wydanie orzeczenia w trybie wyborczym przez Sąd Okręgowy pana Janusza Stankowiaka, w imieniu Iwony Lewandowskiej
oraz jako przewodniczący Platformy Obywatelskiej w Starogardzie Gdańskim pragnę, za Państwa pośrednictwem, poinformować wyborców, że uważamy go za wysoce nieuzasadniony. Respektując w pełni prawo stron do odwoływania się o rozstrzygnięcia sporów przez sąd, pragnę wyraźnie podkreślić, że w najmniejszym stopniu
nie obawiamy się treści orzeczenia. Wynika to przede wszystkim z faktu, że rzeczony materiał wyborczy nie zawiera żadnych nieprawdziwych informacji. Jesteśmy przekonani, że wniosek jest wynikiem zupełnie niepotrzebnych emocji, które towarzyszą kontrkandydatowi pani Iwony Lewandowskiej na finiszu kampanii. Treść wniosku wyraźnie wskazuje, że ma on wymiar wyłącznie elementu gry przedwyborczej, a jako taki stanowi
zagranie nieprzystające do zasad fair play.
Sąd ma 24 godziny na rozpatrzenie wniosku, czy go przyjmuje, czy też go odrzuca.