Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kalisz: Ludzka skóra jak płótno malarza. Sprawdzamy, jak wygląda praca tatuażysty Piotra Olejnika

Mirosława Zybura
Na jednej ze ścian studia Piotra Olejnika wiszą nagrody z konwentów, a całą pracownię zdobią obrazy jego autorstwa
Na jednej ze ścian studia Piotra Olejnika wiszą nagrody z konwentów, a całą pracownię zdobią obrazy jego autorstwa Mirosława Zybura
To w Kaliszu tworzy "polski Picasso". Tak nazywa go prasa branżowa. Piotr Olejnik jest malarzem wyjątkowym. Jego płótno to ludzkie ciało. Talent kaliskiego tatuażysty doceniają znawcy tej sztuki na całym świecie.

Kilka tygodni temu wrócił z Belgii, gdzie prezentował swoje umiejętności posród wystawców z całego świata. Był tam po raz pierwszy i od razu nagrodozno go pierwszym i trzecim miejscem na najlepszy tatuaż. To właściwie nic nowego. Jedna ze ścian jego studia jest pokryta podobnymi wyróżnieniami z imprez poświęconych tej formie sztuki. Dobra passa towarzyszy mu od dłuższego czasu, chociaż - tak jak w Belgii - konkuruje z prawdziwymi wyjadaczami.

To prawda, co mówią na mieście: do jego studia ustawiają się długie kolejki. Grafik Piotra Olejnika jest wypełniony do lutego przyszłego roku i na razie nie przyjmuje kolejnych zapisów.
- Podobno najlepsza jest reklama pantoflowa, ludzie jednak widzą co się nosi. Proponujemy coś innego, niż standardowe wzory, które wykonują inne studia i pewnie to nas wyróżnia - mówi, zapytany o popularność swojego studia.

Przyznaje, że zdarzyło mu się odmówić wykonania jakiegoś wzoru. Dodaje jednak, że z każdym klientem próbuje się dogadać. Nie zepsuły go liczne sukcesy i nadal trzyma się tego, że jakość i dbalość wykonania tatuażu jest ważniejsza od chęci czystego zysku. Każdemu projektowi stara się nadać indywidualny charakter.
- Ludzie przychodzą czasem z beznadziejnymi wzorami, ściągają z internetu projekty, które nosi wiele innych osób - ocenia. Nie chce, by jego praca była wyłącznie biernym odtwarzaniem , dlatego do każdego dzieła, które wychodzi spod jego ręki, stara się dodać coś od siebie.
Jego klienci cierpliwie spędzają w studiu długie godziny, wracają po kolejne tatuaże. To sprzyja zawieraniu przyjaźni.
- Na festiwalu Woodstock poznaliśmy człowieka z Gostynina - wspomina. - Obecnie ma wytatuowane siedemdziesiąt procent ciała. Czterdzieści procent jego tatuaży powstało w tym studiu. Dostał wiele nagród - mówi.

Kaliska pracownia Piotra Olejnika przypomina gabinet lekarski z rockowym pazurem. W "Evil Tattoo" jest czysto, sterylnie, ale na ścianach, obok dyplomów z polskich i zagranicznych konwentów, wiszą obrazy utrzymane w mrocznym klimacie. To także jego dzieła. Zanim wziął do ręki maszynkę do tatuażu, sporo malował.
- Stąd pewnie wzięło się to moje zainteresowanie - mówi. - Tatuowanie jest malowaniem z adrenalinką, człowiek nosi taki obraz na swojej skórze przez całe życie. Zostawiam na nim swój ślad - dodaje. W szkole szkicował projekty budowlane. Przyznaje ze śmiechem, że to wartościowe doświadczenie, bo i w tatuażu często przydaje się prosta linia.

Malarstwo było dla niego nie tylko początkiem, ale do dzisiaj stanowi jego nieustanną twórczą inspirację. Nie tyle z uwagą przygląda się dziełom ulubionych mistrzów: Zdzisława Beksińskiego, Salvadora Dalego i Alfreda Muchy, ile pracuje nad autorską techniką, dzięki czemu jego tatuaże przypominają prawdziwe obrazy i przykuwają uwagę także tych, którzy do tej pory nieprzychylnie patrzyli na taką formę ozdabiania ciała. Sam twórca coraz częściej sięga także po pędzel i wraca do dawnego hobby.

Swoją przygodę z maszynką, tuszem i skórą zaczynał dziesięć lat temu, skromnie, od tatuażu wykonanego na prośbę kolegi.
- Przyniósł maszynkę i chciał, żeby coś mu wytatuować - wspomina. Przyznaje, że z obawą stawiał pierwsze kroki w zawodzie, ale wszystko pokazał mu "ojciec" polskiego tatuażu - Piotr Żurawski, który otworzył pierwsze studio tatuażu w Polsce i produkował specjalistyczny sprzęt. To pod jego okiem Piotr Olejnik ćwiczył warsztat, a teraz sam jest nauczycielem dla swojego współpracownika, który wcześniej nie miał żadnego kontaktu ze sztuką tatuażu.
- Paweł pracuje z nami od trzech lat, ma duże zaplecze malarskie - wyjaśnia. - Kiedy szukaliśmy osoby do studia, stawiałem na to, żeby był to ktoś świeży, kto nie będzie przenosił własnych upodobań na pracę - podkreśla.

Teraz, po sześciu latach od otwarcia studia "Evil Tattoo", Piotr Olejnik jest jednym z najbardziej wziętych tatuażystów, a jego pracownia to najdłużej działające studio tatuażu w Kaliszu. Odwiedzają go ludzie z całej Polski, pojawiają się także goście z zagranicy. O jego talencie rozpisuje się fachowa prasa i przybywają kolejne nagrody. On nie zamierza jednak spoczywać na laurach. Cieszy się, że udało mu się połączyć ciekawą pasję z pracą, ale także dodaje z dużą skromnością, że i przed nim samym ciągle jest dużo nauki.
- Dlatego nie wydaje mi się, że powinieniem czuć się jak Picasso - mówi.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto