Samochód wpadł rowu i ze względu na panujący zmrok trudno było go zauważyć. Jak udało nam się ustalić ze źródeł policyjnych, samochód dostrzegł przejeżdżający właśnie Jacek Pauli.
- Jechałem z moim pracownikiem, zauważyłem nagle coś dziwnego w lesie - powiedział "Dziennikowi" Jacek Pauli. - Cofnąłem się z 200 metrów i dojrzałem pośród drzew rozbity samochód. Podbiegliśmy do niego i zauważyliśmy ranną kobietę.
Obaj panowie zatrzymali przejeżdżające pojazdy. Wezwano pomoc - pogotowie, policję i straż pożarną. Specjalistyczny zastęp straży był niezbędny - poszkodowana była zakleszczona, samochód uderzył bowiem z impetem w drzewo.
- Ofiara była nieprzytomna, na szczęście oddychała, więc przykryliśmy ją kocem, który miała jedna z zatrzymanych kierowców - powiedział Jacek Pauli. - Najbardziej przerażające było to, że na tylnej kanapie znajdował się fotelik dziecięcy, na szczęście był pusty, ta pani wracała z zakupów z Starogardzie. Kilkanaście minut bez pomocy i mogła po prostu zamarznąć.
Pogotowie przewiozło ranną kobietę do szpitala. Jak się okazuje, warunki drogowe w najbliższy weekend będą również bardzo trudne. Zachęcamy więc wszystkich kierowców do ostrożnej jazdy.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?