Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bruce Willis zwiedzał destylarnię, a jej byli pracownicy pikietowali - ZOBACZ ZDJĘCIA

Maciej Jędrzyński
Fot. Maciej Jędrzyński
Jeśli ktoś nazywa się Bruce Willis i przyjeżdża gdziekolwiek, choćby na kilka godzin, z góry wiadomo, że spowoduje wielkie zainteresowanie. Tak właśnie było we wtorek kiedy ten słynny amerykański aktor był dosłownie na wyciągnięcie ręki, najpierw w kociewskiej wsi Czarnylas, a potem w pobliskim Starogardzie Gdańskim. Nie wszędzie jednak czekano na aktora, by go podziwiać. Przed bramą starogardzkiej Destylarni Sobieski oczekiwało go ponad 60 członków koła emerytów i rencistów przy tymże zakładzie. Zorganizowali pikietę, bo mają ważny interes do aktora i dyrektora generalnego Grupy Belvedere, do której należy Destylarnia Sobieski - Krzysztofa Trylińskiego.

Wszystko się zaczęło wczesnym popołudniem, kiedy to na lotnisku w Rębiechowie wylądował prywatny samolot, na którego pokładzie byli m.in. obaj panowie. Bruce Willis jest ambasadorem marki Sobieski, produkowanej w Starogardzie Gd., oraz ponadtrzyprocentowym udziałowcem Grupy Belvedere, która podpisała z aktorem umowę na cztery lata. Dzięki niej grupa będzie mogła wykorzystywać wizerunek amerykańskiego aktora na całym świecie do promocji marki Sobieski - wódki produkowanej w starogardzkiej spółce. Najpierw jednak dwa czarne lexusy pojechały do wsi Czarnylas, w gminie Skórcz. To właśnie tam znajduje się gorzelnia Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej. Na miejscu czekali na gwiazdę mieszkańcy oraz orkiestra dęta z Bobowa. Aktor obejrzał gorzelnię, potem rozdał sporo autografów.

- Chyba śnię, taki gościu u nas! No, czad! - mówili uradowani mali łowcy autografów, którzy biegli za odjeżdżającym lexusem.

Bruce Willis stanął także przed kamerą, na pobliskim polu, gdzie realizowano zdjęcia w zbożu. Przydadzą się do krótkiego film reklamowego, który będzie emitowany w punktach sprzedaży marki i w internecie poza Polską.

Tymczasem w Starogardzie Gd., przed bramą Destylarni Sobieski, zaczęła się formować pikieta koła emerytów i rencistów - byłych pracowników fabryki. Uderzali plastikowymi butelkami, gwizdali i chętnie rozmawiali z dziennikarzami. Postanowili w ten sposób nagłośnić, że od kilku lat starają się bezowocnie o wykup ich akcji pracowniczych przez Grupę Belvedere. Pikietujący podkreślali, że wielu z nich przepracowało ponad 30 lat w zakładzie, a każda z takich osób ma ponad 1200 akcji, które otrzymali, gdy zakład był prywatyzowany na początku tej dekady.

- Chcemy, aby właściciel fabryki kupił te akcje po takiej samej cenie jak wtedy, gdy nabył je od Skarbu Państwa, czyli po około 10 złotych za akcję. Jednak właściciel zaoferował nam raptem 5 złotych. To zdecydowanie za mało! - mówi Stanisław Kubkowski, który kierował wtorkową pikietą.
Emeryci mieli przy sobie różne pisma, w tym do Krzysztofa Trylińskiego oraz do aktora. To drugie wysłali aż do Los Angeles, jeszcze w lutym, licząc na to, że słynny aktor, jako udziałowiec, zainteresuje się tą sprawą. Odpowiedzi nie dostali.

- Jeśli trzeba, to będziemy chodzić bez przerwy przed bramą jak Lepper! - podkreślali emeryci.

Lexusy wcale jednak nie wjechały bramą główną, tylko od zaplecza.

- To nie są czasy, żeby walczyć o takie sprawy tupaniem na ulicy, mamy wolny rynek i jak ktoś jest niezadowolony z zaproponowanej ceny, to może sprzedać komuś innemu swoje akcje - skomentował nam zdarzenie Maciej Meyer, rzecznik prasowy Grupy Belvedere.

Bruce Willis przyjrzał się, jak wygląda na terenie spółki produkcja wódki. W hali, gdzie był potworny hałas, wywołany przez szklane butelki na taśmie produkcyjnej, aktor kroczył cierpliwie, wolnym krokiem, z zaciekawieniem spoglądając na to, co się wokół dzieje.
Towarzyszyli mu m.in. Krzysztof Tryliński, osobista dwuosobowa ochrona oraz filmowcy, w tym ci, których przywiózł ze sobą do Polski. Właśnie bowiem w destylarni realizowano dużo zdjęć do wspomnianego filmu. Gwiazdor wzbudził sympatię wśród pracowników, bo z uśmiechem się z nimi witał, pozował również czasem do zdjęć. Po zwiedzaniu było jeszcze oficjalne powitanie chlebem i kieliszkiem wódki, a także późny lunch. Nie było czasu na wywiady i rozmowy z dziennikarzami.

Wieczorem aktor był w Warszawie na konferencji prasowej, podczas której ogłoszono rozpoczęcie międzynarodowej trasy "głoszenia prawdy o wódce" (Truth in Vodka), hasła kampanii reklamowej wódki Sobieski poza Polską. Przyjazd gwiazdy kina jest związany także z oficjalnym wprowadzeniem na polski rynek nowej butelki wódki Sobieski, którą artysta współtworzył.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto