Wszystko się zaczęło wczesnym popołudniem, kiedy to na lotnisku w Rębiechowie wylądował prywatny samolot, na którego pokładzie byli m.in. obaj panowie. Bruce Willis jest ambasadorem marki Sobieski, produkowanej w Starogardzie Gd., oraz ponadtrzyprocentowym udziałowcem Grupy Belvedere, która podpisała z aktorem umowę na cztery lata. Dzięki niej grupa będzie mogła wykorzystywać wizerunek amerykańskiego aktora na całym świecie do promocji marki Sobieski - wódki produkowanej w starogardzkiej spółce. Najpierw jednak dwa czarne lexusy pojechały do wsi Czarnylas, w gminie Skórcz. To właśnie tam znajduje się gorzelnia Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej. Na miejscu czekali na gwiazdę mieszkańcy oraz orkiestra dęta z Bobowa. Aktor obejrzał gorzelnię, potem rozdał sporo autografów.
- Chyba śnię, taki gościu u nas! No, czad! - mówili uradowani mali łowcy autografów, którzy biegli za odjeżdżającym lexusem.
Bruce Willis stanął także przed kamerą, na pobliskim polu, gdzie realizowano zdjęcia w zbożu. Przydadzą się do krótkiego film reklamowego, który będzie emitowany w punktach sprzedaży marki i w internecie poza Polską.
Tymczasem w Starogardzie Gd., przed bramą Destylarni Sobieski, zaczęła się formować pikieta koła emerytów i rencistów - byłych pracowników fabryki. Uderzali plastikowymi butelkami, gwizdali i chętnie rozmawiali z dziennikarzami. Postanowili w ten sposób nagłośnić, że od kilku lat starają się bezowocnie o wykup ich akcji pracowniczych przez Grupę Belvedere. Pikietujący podkreślali, że wielu z nich przepracowało ponad 30 lat w zakładzie, a każda z takich osób ma ponad 1200 akcji, które otrzymali, gdy zakład był prywatyzowany na początku tej dekady.
- Chcemy, aby właściciel fabryki kupił te akcje po takiej samej cenie jak wtedy, gdy nabył je od Skarbu Państwa, czyli po około 10 złotych za akcję. Jednak właściciel zaoferował nam raptem 5 złotych. To zdecydowanie za mało! - mówi Stanisław Kubkowski, który kierował wtorkową pikietą.
Emeryci mieli przy sobie różne pisma, w tym do Krzysztofa Trylińskiego oraz do aktora. To drugie wysłali aż do Los Angeles, jeszcze w lutym, licząc na to, że słynny aktor, jako udziałowiec, zainteresuje się tą sprawą. Odpowiedzi nie dostali.
- Jeśli trzeba, to będziemy chodzić bez przerwy przed bramą jak Lepper! - podkreślali emeryci.
Lexusy wcale jednak nie wjechały bramą główną, tylko od zaplecza.
- To nie są czasy, żeby walczyć o takie sprawy tupaniem na ulicy, mamy wolny rynek i jak ktoś jest niezadowolony z zaproponowanej ceny, to może sprzedać komuś innemu swoje akcje - skomentował nam zdarzenie Maciej Meyer, rzecznik prasowy Grupy Belvedere.
Bruce Willis przyjrzał się, jak wygląda na terenie spółki produkcja wódki. W hali, gdzie był potworny hałas, wywołany przez szklane butelki na taśmie produkcyjnej, aktor kroczył cierpliwie, wolnym krokiem, z zaciekawieniem spoglądając na to, co się wokół dzieje.
Towarzyszyli mu m.in. Krzysztof Tryliński, osobista dwuosobowa ochrona oraz filmowcy, w tym ci, których przywiózł ze sobą do Polski. Właśnie bowiem w destylarni realizowano dużo zdjęć do wspomnianego filmu. Gwiazdor wzbudził sympatię wśród pracowników, bo z uśmiechem się z nimi witał, pozował również czasem do zdjęć. Po zwiedzaniu było jeszcze oficjalne powitanie chlebem i kieliszkiem wódki, a także późny lunch. Nie było czasu na wywiady i rozmowy z dziennikarzami.
Wieczorem aktor był w Warszawie na konferencji prasowej, podczas której ogłoszono rozpoczęcie międzynarodowej trasy "głoszenia prawdy o wódce" (Truth in Vodka), hasła kampanii reklamowej wódki Sobieski poza Polską. Przyjazd gwiazdy kina jest związany także z oficjalnym wprowadzeniem na polski rynek nowej butelki wódki Sobieski, którą artysta współtworzył.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?