Wędkarze apelują o bezpłatny odbiór śmieci

- Zwłaszcza z myślą o tych mieszkańcach, których nie stać na zapłacenie opłaty na wysypisku - uważa Wojciech Burczyk, skarszewski wędkarz. - Tymczasem obecnie w naszym mieście takie akcje się nie odbywają, a pamiętam, że jeszcze kilka lat temu organizowano tego rodzaju przedsięwzięcia.

Opinię Burczyka podziela Witold Borkowski, skarbnik koła Polskiego Związku Wędkarskiego "Wietcisa Skarszewy". Zauważa, że niedawno ktoś nieopodal jeziora Borówna Małego wyrzucił pozostałości po remoncie, m.in. wiadra po farbach. - Czystość jest dla nas bardzo ważna - dodaje Witold Borkowski. - Sami w ciągu roku organizujemy kilka sprzątających akcji. Tylko podczas ostatniej nad Borównem Małym zebraliśmy kilkanaście worków różnych śmieci. Co prawda sporo było np. puszek po piwie, plastikowych butelek po napojach, ale nie zmienia to faktu, że niekiedy wysypisko powinno bezpłatnie przyjmować odpady. Na terenie gminy Skarszewy jest też sporo innych śmieci, chociażby gruz leżący nieopodal drogi wojewódzkiej w Demlinie.

Pracownicy Zakładu Komunalnego w Skarszewach przyznają, że jeszcze dwa lata temu w soboty przyjmowali bezpłatnie odpady. Każdy na wysypisko mógł przywieźć maksymalnie tyle śmieci, ile mieści się w dwóch tradycyjnych metalowych pojemnikach. Gmina Skarszewy była jedną z nielicznych w okolicy, która organizowana takie akcje.
- Zrezygnowaliśmy jednak z tej możliwości, gdyż niektórzy mieszkańcy przywozili więcej odpadów, a my ponosimy opłaty środowiskowe za utrzymanie składowiska - tłumaczy Renata Strzyżyńska, główna księgowa w Zakładzie Komunalnym w Skarszewach.

Strzyżyńska dodaje, że wysypisko bezpłatnie przyjmuje śmieci, ale od uczniów uczestniczących w akcjach sprzątania świata. Jednocześnie zapewnia, że pracownicy zakładu zabiorą niebawem pozostałości po remoncie, pozostawione przy Borównie Małym.